Komentarze: 3
Rozmawiałam wczoraj z moją matką. Rozmowa, jakich niestety wiele. Streścić ją można tak, że powiedziała, że albo będę żyła tak, jak ona chce, albo mogę się sama utrzymywać. Nie wiem, co ma jeszcze sens i nie wiem za bardzo co mam robić? Kiedyś myślałam, że jak będę pełnoletnia to coś się zmieni. Ale byłam naiwna!
No naprawdę, nie wiem co mam robić. Gdyby nie to że zaraz mam maturę, i gdybym nie była takim tchórzem to ja bym się najchętniej jeszcze dzisiaj wyprowadziła. Nie wiem, jak mam żyć dalej z tym wszystkim. Nawet nie bardzo mam z kim porozmawiać, bo jestem dla innych tylko ciężarem. Nie myślałabym tak, gdyby tak nie było. Po prostu nie chcą ze mną rozmawiać, nawet na sms-y mi nie odpisują.
Zresztą, co można poradzić w sytuacji bez wyjścia? I dlaczego jak się wali to wszystko na raz? Czy ja naprawde muszę jeszcze żyć? Nie mogę po prostu zniknąć?