maj 06 2004

Z listów do...


Komentarze: 1

Sygnał telefonu. Zwykle wyłączam głos, teraz zrobiłam inaczej. Intuicja? To sms od ciebie. "Jezeli nadal zalezy ci na rozmowie mozemy sie spotkac dzisiaj o 17 pod Centrum"

Dlaczego?

Dorota, czemu się zgodziłaś teraz? Czemu po trzech dniach? Czemu wtedy, gdy wypłakałam już wszystkie łzy, gdy pogodziłam się z faktem, że nie chcesz mnie znać? Gdy wyrzuciłam z pamięci wszystko, co kiedykolwiek chciałam ci powiedzieć...?

Pojechać? Zostać? Chcę krzyczeć, ale nikt nie usłyszy, nie zrozumie. Boże, przecież Ty mnie słyszysz! Proszę Cię... Nie pozwól żeby świat był taki...

I tak wiem, że pojadę. I tak wiem, że zrobie wszystko, co będziesz chciała, Dorota. Jeśli napisałabyś: przyjedź zaraz, wiesz, że też bym przyjechała.

Mimo to, odpisuje Ci dopiero po pół godziny.: "Dobrze, będę."

***

Ile łez musi wypłakać człowiek w życiu? Ile siły jeszcze muszę znaleźć, żeby znowu się podnosić i iść dalej? Nie chcę iść dalej bez ciebie... Nie chcę już wstawać.

Byłaś. I ja byłam. Nie było tylko... rozmowy. Przyszłaś i powiedziałaś parę słów pełnych ironii. Dlaczego właściwie chciałaś się ze mną spotkać? Żeby powiedzieć mi, jakim beznadziejnym jestem człowiekiem? Wiem to bez ciebie, Dorota.

***

Patrzyłam na ciebie... pewnie ostatni raz w moim życiu. Nie przyjdę na próbę. Nie przeżyję więcej tego spojrzenia. Patrzyłam na ciebie i myślałam... Jesteś taka piękna! Uwielbiam twoje ciemne oczy, widzę je codziennie wieczorem, przed snem. Ale juz coraz mniej wyraźnie... Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?!

Chciałabym... chciałabym się do ciebie przytulić, kochanie. Nic więcej. Mogłabym potem umrzeć. Chciałabym potem umrzeć.

papillon_1 : :
06 maja 2004, 10:46
Przestań się łamać dziewczyno! Uśmiech, no już :) Troszkę optymizmu, on na pewno nie zaszkodzi. Mi też chce się płakać, ale to nic nie daje, gdy tracimy wiarę i chęć do życia. Będzie dobrze. 3maj się!

Dodaj komentarz