maj 05 2004

Zespół


Komentarze: 1

Nie wiem, dlaczego wybrałam zespół ludowy. Podobało mi się to. Żywiołowość, wirujące, kolorowe sukienki... Obiecałam sobie wiele lat temu, że też tak kiedyś będę tańczyć. Wtedy co prawda wakacje spędzałam w sanatoriach, a dnie w łóżku, ale co tam...

Walczyłam z lekarką, żeby mi pozwoliła, prosiłam i prosiłam.... W koncu się zgodziła, ale miałam się oszczędzać. Nie wierzyłam jej, kiedy mówiła, że będzie mi trudniej, niż innym, że będę się szybko męczyć...

Miała rację. Ale to nie było ważne, i tak byłam szczęśliwa! Nie mogłam co prawda wyjechać z zespołem za granice, bo nie miałam ciągle paszportu (moi rodzice są po rozwodzie i na złość sobie nawzajem nie podpiszą mi zgody... ) ale - never mind! - myślałam. Za rok skończę 18 lat i sama sobie to załatwię...

Pomimo czasem takiej sobie atmosfery w zespole, pomimo tego, że nie wszystko było do końca tak, jak bym tego chciała, byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zakładałam strój i wychodziłam na scecnę, choćbym miała tylko zapowiadać koncert, albo kiedy siedziałam ze wszystkimi przy wigilijnym stole.

No cóż, wszystko kiedyś się kończy...  Prawie dwa lata tam przetańczyłam. Być może to niedużo, inni tańczą nawet po kilkanaście lat, ale zostawiło wiele wspomnień. Poznałam wiele ciekawych, wartościowych osób. I zaraz się poryczę więc lepiej skończe na razie...

papillon_1 : :
05 maja 2004, 11:41
witaj na blogowisku, cieszę się, że się tu zabłąkałam :-)

Dodaj komentarz